Dzisiaj z pełnym przekonaniem mówię, że teatr dla dzieci to hit. Chociaż gdyby parę lat temu ktoś mnie zapytał, czy teatr w wykonaniu dzieci to hit, czy kit, to chyba powiedziałabym, że jednak kit. No bo czy naprawdę gromkie oklaski i dumne miny rodziców wynagrodzą dzieciom godziny zabrane na klepanie roli. Czy zrównoważą stres fruwający w przedszkolu, bo przedstawienie tuż tuż, a Ania znowu nie ustawiła się gdzie trzeba, Leoś nierówno zatańczył, Basia nieczysto zaśpiewała, a Antosia i Józio wcale na scenę nie wyszli.
Taki kit teatr każdy z nas kiedyś robił lub robi. No bo jak tu nie postawić dzieci na jasełkowej scenie? Jak nie przebrać ich za królewski dwór z okazji przybycia do przedszkola dziadków, albo nie ustawić równiutko w czerwcowe popołudnie do odśpiewania i wyrecytowania końcoworocznego repertuaru? Co ludzie powiedzą? Co pomyślą? Czego my dzieci nie nauczyłyśmy?
Paru rzeczy na pewno nie nauczyłyśmy. Ze ślepym posłuszeństwem i z poświęceniem dla roli faktycznie u nas krucho, ale za to w obszarach: trening pamięci, kreatywność i pewność siebie – święcimy triumfy!
Czarne leginsy, czarne ściany i trochę kartonu, czyli teatralna codzienność w Poliglotkowie
Tak, dobrze czytacie. Po pierwsze, zajęcia teatralne nasza Kasia robi z dziećmi niemalże codziennie. Po drugie, nie ma tu tiuli, złotych karet i czerwonych dywanów. Dzieci wskakują w czarne stroje, stają na czarnej scenie, wyjmują własnoręcznie przygotowane, proste tekturowe dekoracje i zaczyna dziać się magia. Pająk wspina się po kominie, biedronka gubi kropki z czerwonych skrzydełek, dżdżownica zamieniła się w motyla, a wiewiórka znajduję orzechy, których bała się że już nie znajdzie.
Jest prosto, krótko i bez presji. Nie chodzi tu o brawa od publiczności. Chodzi tu o to, żeby stworzyć dziecku codzienną, spokojną przestrzeń do zmierzenia się ze swoją tremą. Kilka dni temu dziecko tylko patrzyło, wczoraj nieśmiało szeptało coś pod noskiem, a dzisiaj stanęło potrzymać pająka na scenie. Wiesz co będzie jutro? Pełna moc się w dziecku odpali.
Dlaczego teatr dla dzieci to hit?
Po pierwsze – rozwój społeczny. Dzieci uczą się współpracy, komunikacji i wyrażania emocji. Nie ma lepszej lekcji życia niż wcielanie się w różne postaci, szczególnie gdy trzeba to zrobić przed grupą rówieśników. Po drugie – kreatywność. W Poliglotkowie dzieci same tworzą swoje scenografie. Tektura, nożyczki, trochę farby – i gotowe! Uczymy ich, że z prostych materiałów można stworzyć prawdziwe cuda.
Po trzecie – pewność siebie. Nasze maluchy, występując codziennie, uczą się radzić sobie z tremą. Krok po kroku zyskują odwagę, która przyda się im w każdej sytuacji – od przedszkolnych przedstawień po pierwsze wystąpienia na forum klasy.